16.10.2010
autor: TwojeZwierze.pl
kategoria: Poradnik hodowcy
Jak co roku w okolicach nowego roku, jak bumerang powraca do nas troska o naszych czworonożnych przyjaciół, związana z ich lękiem przed kanonadami fajerwerków i petard, które w tym okresie występują w zmożonej częstotliwości.
Dla ogromnej większości psów głośne strzelanie nie jest przyjemne, dlatego jeśli mogą, wolą oddalić się w bezpieczne i z miarę ciche miejsce, by przeczekać trudny czas. Nie jest to zachowanie osobliwe czy mogące budzić nasze obawy, bowiem unikanie głośnych dźwięków takich jak strzały czy odgłosy burzy jest naturalną reakcją wszystkich zwierząt. W przyrodzie takie głośne dźwięki zwiastują zwykle zagrożenie takie jak kataklizm czy możliwość rażenia piorunem. Głośnym nawoływaniem czy krzykiem część zwierząt ostrzega swoich pobratymców przed niebezpieczeństwem, na przykład atakiem drapieżnika. Oczywiście są psy, które nie boją się strzałów (psy myśliwskie na przykład są uczone od szczenięctwa niereagowania lękiem na huk) i często nie traktują Sylwestra jako czegoś nadzwyczaj przykrego. Są jednak psy reagujące na odgłos wystrzałów silnym niepokojem i lękiem.
Co zatem robić kiedy pies boi się strzałów? Teoretycznie mamy do wyboru dwie nie wykluczające się zresztą drogi - łagodzenie lęku (ściśle mówiąc nieprzyjemnych emocji i reakcji fizjologicznych towarzyszących lękowi) oraz nauczenie psa radzenia sobie w trudnej sytuacji, a więc zmniejszenie lęku lub nawet zmianę jego emocji w dotychczas trudnej sytuacji.
W przypadku umiarkowanego lęku przed petardami należy zapewnić psu spokojne miejsce na przykład w pokoju najbardziej odległym od okien skąd dochodzą strzały. Najlepiej jeśli będzie to miejsce zabudowane, swego rodzaju "nora", gdzie większość psów czuje się bezpieczniej niż leżąc na otwartej przestrzeni. Warto w miarę możliwości maskować strzały nieco głośniej niż zazwyczaj nastawionym tv lub radiem (nie za głośno, bo można mieć problem z agresją sąsiadów). Można dać psu do gryzienia Kong wypełniony wyjątkowo pysznym nadzieniem, na przykład pasztetem. Wylizywanie pozwala skoncentrować się niejako na rozwiązywaniu problemu (aktywizuje mechanizmy korowe), a nie na przeżywanym lęku (hamuje ośrodki mózgowe odpowiedzialne za emocje). W ostatnim czasie możemy łagodzić objawy lękowe stosując feromonoterapię. Dostępny u lekarzy weterynarii preparat zawierający syntetyczny analog psich feromonów kojących (w skrócie D.A.P. - dog appeasing pheromone) w postaci wygodnego dyfuzora wkładanego do kontaktu podobnie jak niektóre popularne odświeżacze powietrza, ma zastosowanie w radzeniu sobie ze stanami lękowymi różnej etiologii, głównie jako część programu modyfikacji zachowania. Psie feromony kojące są wytwarzane przez bruzdę mleczną karmiącej suki kilka dni po porodzie. Psy komunikują się ze sobą nie tylko za pomocą węchu, wzroku i słuchu, ale także za pośrednictwem feromonów - substancji chemicznych służących wymianie informacji między osobnikami danego gatunku. Psy odbierają feromony nie jak inne zapachy przez nabłonek węchowy, ale za pośrednictwem specjalnego organu - narządu lemieszowo-nosowego. Psie feromony kojące, jak sama nazwa wskazuje, działają uspokajająco, łagodząc przeżywany lęk i stres. Zaprzestanie działania feromonów kojących jest ważnym czynnikiem powodującym stres w momencie odsadzenia szczeniąt. Badania wykazały, że uspokajające właściwości tych feromonów utrzymują się także u dorosłych psów. Dyfuzor D.A.P. stosujemy na około 2 tygodnie przed Sylwestrem.
Jeśli przejawy lęku są bardzo nasilone - pies trzęsie się, dyszy i ślini, a w dodatku na co dzień boi się innych hałasów czy strzałów, należy zastanowić się odpowiednio wcześniej nad programem modyfikacji zachowania, a w okresie sylwestrowym warto zabezpieczyć psa przed przeżywanym lękiem za pomocą środków farmakologicznych. Owładniętemu silnym lekiem psu nie ma oczywiście możliwości zaproponowania jakiejkolwiek aktywności mogącej łagodzić lęk, jak choćby gryzienie Konga, bo będące w silnym stresie zwierzę nie jest w stanie skupić się na niczym innym, innymi słowy, jego mechanizmy korowe (myślenie, analizowanie, świadome podejmowanie decyzji) są sparaliżowane. W takich wypadkach warto skorzystać z leków łagodzących przejawy lęku lub poprawiających samopoczucie zwierzęcia. Takie środki może przepisać wyłącznie lekarz weterynarii po zbadaniu psa i wykluczeniu ewentualnych przeciwwskazań. Warto pamiętać, że niektóre leki nie działają od razu, dlatego warto zawczasu pomyśleć o wizycie w lecznicy, tak by efekt ich działania mógł nastąpić w czasie kiedy będzie najbardziej potrzebny. Niektóre leki powinny być podawane przez cały okres świąteczno-noworoczny, inne doraźnie przed spodziewanymi fajerwerkami. W niektórych przypadkach leki podaje się w kombinacjach, a odpowiednie dla danego psa dawki należy dobrać doświadczalnie pod okiem lekarza weterynarii. Dlatego właśnie warto pomyślec o łagodzeniu lub niwelowaniu lęku przed wybuchami odpowiednio wcześnie.
Jeśli pies jest lękliwy lub ma tzw. fobię dźwiękową nie tylko w okresie sylwestrowo-noworocznym warto przeprowadzić pod okiem behawiorysty lub doświadczonego trenera program odczulania lęku. Polega on na konfrontowaniu psa z budzącymi lęk bodźcami o niskiej intensywności w sytuacji kiedy zwierzę otrzymuje coś przyjemnego lub wykonuje bardzo nagradzającą aktywność, którą wcześniej trzeba wyćwiczyć (może to być aportowanie lub przeciąganie wyjątkowo atrakcyjnej zabawki, gryzienie Konga czy zabawa z klikerem). Stopniowo zwiększamy intensywność bodźców (na przykład podgłośniając nagrane na CD odgłosy strzałów) i przyzwyczajamy do ich tolerowania. Czasem w takich procedurach przeciwwarunkowania konieczne jest w początkowym okresie wsparcie farmakologiczne. Staramy się też wykluczyć czy choćby zminimalizować wszystkie czynniki obniżające próg reakcji lękowej (jak choćby alergia czy niewłaściwa dieta).