22.11.2010
autor: Agata Wieczorek
kategoria: Pielęgnacja kota
To w jaki sposób podniesiemy i kota i jak będziemy go trzymać na rękach zależy od tego dlaczego to robimy. Czasami chodzi jedynie o pieszczotę, ale bywa tak, że przydaje nam się mocniejszy chwyt w celu podania lekarstw lub obcięcia pazurów. Wszelkie działania powinny być dostosowane do zaistniałej sytuacji.
Kiedy brać kota na ręce?
Jeśli chodzi o kociaki to dobrze jest je brać jak najczęściej na ręce. Taki zabieg umożliwi im w przyszłości łatwiejsze kontakty z człowiekiem. Badania dowiodły, że około 20 minut dziennie trzymania na rękach kota wpływa bardzo pozytywnie na późniejsze zachowania w obecności ludzi.
Natomiast w przypadku kotów dorosłych nie zawsze dobrze jest je podnosić, szczególnie, kiedy są rozdrażnione. Można nabawić się wtedy wielu zadrapań, a nawet pogryzienia. Szczególną ostrożność należy zachować przy podnoszeniu dzikich kotów. Takie zwierzęta nie są przyzwyczajone do dotyku i bliższych kontaktów z człowiekiem, a co dopiero do brania na ręce.
Jak podnosić kota?
Nie stanowi to jakiegoś wielkiego wyzwania. Jest oczywiste, że zwierzę należy złapać w taki sposób, aby nie wyrządzić mu bólu ani krzywdy. Najlepiej chwycić kota za dół brzucha i przytrzymać mu tylne łapy. Taki chwyt jest dobry, gdyż cały ciężar zwierzęcia nie spoczywa jedynie na brzuchu. Jeśli kot lubi być trzymany na rękach i jest spokojny to można także podnosić go łapiąc pod przednie kończyny i w okolicy pach. Gdy już trzymamy kota na rękach można zacząć go głaskać i drapać za uchem lub pod brodą. W taki sposób zwierzę łatwiej się rozluźni i uspokoi. Jeśli pupil będzie chciał zeskoczyć to nie wolno mu zabraniać. Walka z nim może zaowocować licznymi podrapaniami, a tego przecież chcemy uniknąć. Takie działanie utwierdzi także pupila w przekonaniu, że nie jest on trzymany na siłę i będzie mógł oswobodzić się, kiedy tylko będzie miał na to ochotę. Nie zniechęci się w ten sposób do pobytu na naszych rękach. A może nawet sam będzie się o to dopraszał.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego artykułu